środa, 27 listopada 2013

Dlaczego od dzisiaj będę chodził z niebieską wstążką w klapie marynarki?

Leży przede mną granatowa wstążka. Jest średnio urodziwa, nie pasuje mi do koloru oczu, marynarki, skarpetek ani butów. Agrafka, przy każdej próbie spięcia całości w jedno, boleśnie kłuje mnie w palce. Ale mimo wszystko, po kilku próbach, udało mi się ją założyć. I jestem strasznie dumny!

sobota, 21 września 2013

Lem wielkim pisarzem był! - "Kongres"

Stanisław Lem to chyba jedyny polski twórca, który ma szczęście do adaptacji filmowych swoich dzieł. Nie dość, że chętnie sięgają po nie zagraniczni twórcy, to niejednokrotnie przekuwają oni poczytne książki science-fiction w prawdziwe perełki. Najlepszym przykładem jest tutaj "Solaris" w reżyserii Andrieja Tarkowskiego(ta hamerykańska, z Georgem Clooney'em była ładna... i w zasadzie to wszystko). Stary, jeszcze radziecki film, można obok "Stalkera"(tegoż samego twórcy) stawiać jako niemal wzorzec z Sevres w kategorii kina fantastycznego. Czy Ari Folman podołał legendzie? No cóż, nie będę budował napięcia - tak, izraelski reżyser(który podobno jest znawcą polskiej literatury i biegle mówi w języku Reja) stworzył obraz świetny. 

Główna bohaterka Robin Wright(grana przez... Robin Wright) to powoli dogasająca gwiazda filmowa. Zresztą określenie "gwiazda" to delikatne nadużycie. Raczej sezonowa aktorka, która na skutek złych decyzji nigdy nie rozwinęła do końca swojego talentu. Mieszka na uboczu wielkiego świata, opiekując się coraz gorzej chorym synem. Stanie ona jednak przed szansą - nowa technologia filmowa może dać jej wieczną sławę i olbrzymie pieniądze. Jednak czy dalej zostanie sobą? 

piątek, 6 września 2013

Jak zmierzyć prawdę? - Papers, please.

W polskim społeczeństwie od lat wielu pokutuje mit, że gry komputerowe są przeznaczone dla dziatwy w wieku szkolnym. No, ewentualnie dla nieszkodliwych samotnych dziwaków. Prawda jest taka, że oprócz całej gamy "szczelanek" i "erpegiów" spod znaku wielkich mieczy, żelaznych staników i masowej anihilacji wymyślnych przeciwników, jest miejsce na prawdziwą sztukę. Do takiej niewątpliwie należy produkcja Lucasa Pope'a(znanego również pod pseudonimem dukope) pod tytułem "Papers, please". I już naprawdę dawno nic mnie aż tak nie wcisnęło w ziemię. 

wtorek, 3 września 2013

"Oh, Grace just hold me in your arms...", czyli najpiękniejsze love story XX wieku

Źródło
To było prawdopodobnie jedno z najkrótszych małżeństw w historii Irlandii. Od początku jednak wiadomo było, że związek karykaturzystki Grace Gifford i poety Josepha Plunketta będzie musiał skończyć się szybko. W przeciwieństwie jednak do małżeństw gwiazdeczek rozmaitego autoramentu, miał być symbolem. Ale od początku. 4 maja 1916 roku, piękna Grace w białej sukni czekała na swojego ukochanego w kaplicy dublińskiego więzienia Kilmainham. Joseph Plunkett został wprowadzony w kajdanach. Jest strzeżony przez pluton żołnierzy brytyjskich z bagnetami na karabinach. Będą oni również pełnić rolę świadków podczas ceremonii. Żeby państwo młodzi mogli wymienić się obrączkami prowadzący ceremonię ksiądz nakazuje dowodzącemu sierżantowi rozkuć skazańca. Młodzi przysięgli sobie wierność, po czym zostali rozdzieleni. Spotkają się jeszcze raz. Niecałe dwie godziny później Grace Gifford Plunkett dostanie zezwolenie na dziesięć minut rozmowy w celi swojego męża. Będą im towarzyszyć strażnicy z bronią gotową do strzału. Podczas swoistej "nocy poślubnej" nie padnie ani jedno słowo. O godzinie czwartej nad ranem Joseph Plunkett został wyprowadzony na dziedziniec więzienia Kilmainham i posadzony na skrzynce po mydle. Dowodzący plutonem egzekucyjnym związał mu ręce, zasłonił oczy i przypiął kawałek białej tkaniny na wysokości serca. Przed śmiercią Plunkett miał powiedzieć: "Jestem szczęśliwy. Umieram dla chwały Boga i za honor Irlandii". Podobno tego ranka w Dublinie padało. 

poniedziałek, 2 września 2013

Podsumowania - sierpień 2013

I kolejny miesiąc za nami! W sierpniu udało mi się opublikować piętnaście tekstów(czyli o dwa mniej niż w listopadzie). Spadek ten nie może być jednak powodem do zmartwień - wszak praktycznie wszystkie artykuły były znacznie dłuższe niż przed miesiącem. Poniżej możecie się zapoznać z zestawieniem miesięcznym tekstów!

niedziela, 1 września 2013

Wojna, choroba i literatura - Ota Pavel

Rok 1964 z pewnością zapisał się w dziejach świata. Prezydent Lyndon Johnson nie mógł nawet przypuszczać, że wysyłając wojska do Wietnamu włączy się w najdłuższą wojnę XX wieku. USA zapłaci za nią życiem blisko sześćdziesięciu tysięcy amerykański żołnierzy. W Związku Radzieckim dochodzi do przetasowania na najwyższym szczeblu władzy - Nikita Chruszczow zostaje zastąpiony przez twardogłowego Leonida Breżniewa. Izraelczycy rozgrywają właśnie kolejny akt wojny z arabskimi sąsiadami, a laureatami nagrody Nobla został Jean-Paul Sartre i Martin Luther King. W tym czasie Ota Pavel widzi diabła. Gdyby nie ten epizod, prawdopodobnie nie mielibyśmy okazji przeczytać jednych z najciekawszych(i najstraszniejszych!) dzieł literatury czeskiej. 

środa, 28 sierpnia 2013

Zimna mgła - "Jakuck. Słownik miejsca" Michał Książek


Podobno nie ocenia się książki po okładce. Truizm ten zdecydowanie nie sprawdza się w przypadku "Jakucka" Michała Książka. Niby nic specjalnego - ot, rosyjska zima i wszechobecna mgła. Błąd! Cofnijmy się do klasyki polskiej literatury non-fiction, a dokładniej "Imperium" Ryszarda Kapuścińskiego. Reportaż "Kołyma, mgła i mgła" zakończył on następującymi słowami:

"Ale co zostało?
Zardzewiałe kadłuby statków, butwiejące wieżyczki strażnicze, głębokie doły, z których niegdyś wydobywano jakąś rudę. Ponura, martwa pustka. Nigdzie nikogo, bo umęczone kolumny już przeszły i zniknęły w wiecznej zimnej mgle."

Co prawda Mistrz pisał o Magadanie(aczkolwiek patrząc na rosyjskie rubieże i odległości, to tylko "rzut kamieniem" od Jakucji), to i tak wrażenie robi pewna ciągłość między dwoma pokoleniami pisarzy. Nie będę wzorem Hitchcocka budował napięcia i napiszę krótko - dalej jest jeszcze lepiej!